Sobotnie spotkanie Staru z Granatem to był z pewnością mecz na szczycie świętokrzyskiej IV ligi. Zespół Granatu po poprzedniej kolejce wskoczył na fotel lidera, drużyna Staru zajmowała czwarte miejsce w tabeli i traciła do lidera tylko trzy punkty. Ale to nie wszystko, pikanterii dodawał fakt, że trener starachowiczan Arkadiusz Bilski to były wychowanek Granatu, ponadto w zespole Staru występują dwaj wychowankowie „trójkolorowych” Patryk Mańturz i Kacper Błaszczyk, a kapitan Staru Bartosz Gębura spędził w Skarżysku trzy sezony. Z kolei Patryk Sieczka, bramkarz Granatu, spędził w Starze ostatnie dwa sezony.

Spotkanie „na szczycie” przyciągnęło tłumy kibiców, piękna pogoda i stracie dwóch zaprzyjaźnionych drużyny spowodowało, że na trybunach padł rekord frekwencji, mecz obejrzało blisko 800 kibiców.

Zanim obie ekipy rozpoczęły rywalizację, prezes Staru Emil Krzemiński oficjalnie zainaugurował działalność Klubu Kibiców Niepełnosprawnych Staru Starachowice.

Sam mecz mógł się podobać, emocji i woli walki nie brakowało. Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy jako pierwsi odważyli się na groźne ataki. Już w 9 minucie Bartosz Sot przymierzył tuż przy słupku, ale na szczęście Patryk Sieczka obronił jego strzał. Kolejna groźna akcja Startu zakończyła się bramkę, w 16 minucie Patryka Sieczkę pokonał Jakub Nowocień.

W 23. minucie Kamil Uciński próbował zaskoczyć Artura Marca strzałem zza pola karnego, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką bramki Staru. W 40. minucie w pole karne wbiegł Błażej Miller, jednak był faulowany przez bramkarz gospodarzy, arbiter Damian Gawęcki wskazał na jedenasty metr, rzut karny na bramkę zamienił Jakub Jaśkiewicz. Do przerwy wynik już się nie zmienił.

Początek drugiej połowy należał do Granatu, to podopieczni trenera Dominika Rokity mieli lepsze okazje do strzelenia bramki. W 49. minucie Marcin Kołodziejczyk uderzył z rzutu wolnego tuż przy słupku, kilka minut później na bramkę rywali strzelał Błażej Miller. W 75 minucie Kamil Uciński uderzył groźnie nad poprzeczką.

Ostatni kwadrans meczu należał do piłkarzy Staru. Podopieczni trenera Arkadiusz Bilskiego konsekwentnie wypełniali założenia taktyczne trenera, co przyniosło efekt samej końcówce meczu. W 80. minucie świetną okazję miał Bartosz Szydłowski, ale jego strzał obronił Sieczka. W 84. minucie kolejna świetna okazja Startu, tym razem zmarnowana przez Bartosza Sota.

W 90. minucie gospodarze mieli rzut wolny z 16 metrów, Dariusz Anduła świetnie uderzył koło muru Granatu, jego strzał odbił Sieczka, ale wprost pod nogi Nowocienia, który mając pustą bramkę przed sobą trafił tylko w słupek. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów gospodarze przeprowadzili już w doliczonym czasie gry akcję, która dała im zwycięstwo, a strzelcem bramki na wagę trze punktów zdobył Jakub Nowocień. Chwilę później sędzia zakończył mecz.